– Niektórzy nie wierzą, że jestem właścicielką zabytkowej baszty. No, mam swoją wieżę, tak to przypadkiem wyszło – śmieje się Daniela Suhak. Baszta Monstrancja w centrum Torunia czeka jednak na nowego właściciela, który tchnie w nią drugie życie. Kawiarnia z widokiem na mury miejskie? Biuro? A może po prostu nietypowy adres zamieszkania?
***
„Patrz, jaka nieruchomość!” to cykl, w którym opisujemy najbardziej zaskakujące ogłoszenia pojawiające się w naszym portalu. Będziemy w nim odkrywać dla Was mniej znaną stronę rynku nieruchomości. Czasami będzie to zapomniany budynek sprzed setek lat, czasami perełka architektury czy supernowoczesny dom prawie jak z filmu science fiction. Zawsze będzie jednak nietypowo.
***
W 2005 roku Daniela Suhak wraz z mężem kupili od prywatnego właściciela zabytkową basztę przy ul. Podmurnej w Toruniu. – Poprzedni właściciel chciał tam urządzić małe mieszkanie, ale z tych planów nic nie wyszło i baszta została wystawiona na sprzedaż. Mój śp. mąż planował tam stworzyć własne biuro prawne, ale życie napisało inny scenariusz – mówi w rozmowie z Nieruchomosci-online.pl pani Daniela.
I dodaje: – Może gdybym była młodsza i mieszkała na stałe w Toruniu... Jednak od 40 lat mieszkam w Niemczech, a żeby dopilnować takiej nieruchomości, trzeba być na miejscu, ponieważ zawsze najwięcej do powiedzenia ma konserwator zabytków.
Kiedyś był tam skład znaków drogowych i pracownia plastyczna
Baszta ma bardzo dużą wartość historyczną i architektoniczną, co oznacza, że musi być zachowana pełna ochrona konserwatorska. – Jeden z moich synów chciał stworzyć tam niewielkie muzeum militarne, jednak ten plan również się nie powiódł. I po pewnym czasie stwierdziliśmy, że basztę trzeba sprzedać – stwierdza właścicielka zabytkowej nieruchomości.
W jej głosie wyczuwalny jest jednak smutek. – Bardzo jest mi szkoda tej baszty. Siostrzenica ciągle powtarza, że ona musi zostać w rodzinie. A moi znajomi mówią, że ja powinnam w niej mieszkać. Z drugiej strony niektórzy nie wierzą, że jestem właścicielką zabytkowej baszty. No, mam swoją wieżę, tak to przypadkiem wyszło – mówi z uśmiechem Daniela Suhak.
– Ten obiekt nic mnie nie kosztuje, nie płacę żadnego podatku, bo to jest klasa zerowa. O wieży opowiadają natomiast często toruńscy przewodnicy, a turyści często fotografują się na jej tle – w końcu znajduje się przy malowniczej uliczce Starego Miasta. Chciałabym, żeby ktoś inny z niej korzystał, bo ta baszta po prostu na to zasługuje – podkreśla.
Na tę chwilę jest jeden potencjalny kupiec. – Rozmowy trwają. Wcześniej proponowaliśmy też miastu, by kupiło basztę na cele kulturalne czy muzealne, jednak to przerastało możliwości władz Torunia. Wiem, że przed laty mieścił się w niej skład znaków drogowych, a potem działała pracownia plastyczna. W baszcie są trzy kondygnacje, piwnica i niewielki salonik na samej górze. I tam właśnie stały sztalugi. A do dziś wewnątrz budynku zachowało się na przykład stanowisko dla kuszników! – wylicza nasza rozmówczyni.
Jedyna taka baszta w Toruniu na planie ośmiokąta
Średniowieczna Monstrancja znajduje się w samym sercu Torunia, w cieniu potężnych murów obronnych. To jedna z najbardziej nietuzinkowych baszt miejskich – w dodatku o bogatej historii i niezwykłej architekturze.
Jak podaje Toruński Portal Turystyczny, baszta została zbudowana prawdopodobnie już w XIII wieku na planie czworokąta, razem z pierwszymi fortyfikacjami, natomiast w obecnym kształcie istnieje od połowy XV wieku. Przebudowa wiązała się z ówczesną modernizacją systemu obronnego Torunia, co było odpowiedzią na upowszechnienie się broni palnej.
Baszta przy ul. Podmurnej wyróżnia się spośród innych nie tylko gotyckim stylem, oryginalnymi rozwiązaniami, ale też imponującą grubością murów. Niektóre ściany mają prawie 2,5 m grubości, dzięki czemu wieża była bardziej odporna na ostrzał.
Wieża jest jedną z dziewięciu zachowanych do dziś baszt obronnych w ciągu murów miejskich. Obiekt został wzniesiony w murze Starego Miasta i jego głównym celem było wzmocnienie obronności miasta po tym, jak w 1454 roku mieszczanie zburzyli toruński zamek krzyżacki. Od tego czasu teren ten stanowił bowiem najsłabszy punkt w linii obrony Torunia, a konkretnie był łatwo dostępny dla nieprzyjaciela.
Na szczególną uwagę zasługuje również konstrukcja. Aby zapobiec runięciu obiektu do wewnątrz, budowniczowie zastosowali specjalne rozwiązanie architektoniczne przypominające wielopoziomową ławę, gwarantującą stabilność. Co więcej, w odróżnieniu od pozostałych toruńskich baszt, pokryta dachem namiotowym Monstrancja od 500 lat ma swój charakterystyczny ośmioboczny kształt (średnica 9 m). Jest to jedyna taka budowla w centrum miasta. Dość powiedzieć, że jej unikatowa budowa umożliwiała obronę miasta z trzech kierunków.
– A dlaczego Monstrancja? Na szczycie znajduje się ozdoba przypominająca kształtem monstrancję – stąd właśnie taka nietypowa nazwa nawiązująca do naczynia liturgicznego – tłumaczy właścicielka nieruchomości.
Baszta w Toruniu szuka kogoś, kto tchnie w nią drugie życie
Łączna powierzchnia wszystkich pomieszczeń baszty – piwnicy, parteru, pierwszego i drugiego piętra oraz poddasza to nieco ponad 75 mkw. Cena ofertowa wynosi 930 tys. zł.
– W przeszłości piwnica baszty została wybrukowana na 2,5 m poniżej obecnego poziomu miasta. Czytałam, że kiedyś służyła jako miejsce składowania prowiantu. Obecnie baszta nie jest użytkowana i wymaga przeprowadzenia remontu wewnątrz. Razem z mężem w 2006 roku przeprowadziliśmy pełną konserwację lica muru ceglanego oraz wykonaliśmy pełną dokumentację programu prac konserwatorskich pod nadzorem miejskiego urzędu konserwacji zabytków – tłumaczy Daniela Suhak.
I wylicza: – Odkąd zostaliśmy jej właścicielami, również wykonaliśmy szereg prac. Została doprowadzona kanalizacja, prąd, gaz i centralne ogrzewanie. Okna są nowe, w przeszłości planowaliśmy wstawić witraże. Jest położona nowa dachówka i odnowiliśmy metalowe słońce na szczycie, czyli ten charakterystyczny element dekoracyjny. W środku są masywne schody drewniane, które chcieliśmy zrobić w nieco innym stylu. Jedynym minusem jest to, że obecnie w obiekcie nie ma łazienki, ale jest możliwość jej budowy.
Karolina Rutkowska, doradca ds. nieruchomości w firmie Centrala Nieruchomości: – Jestem agentem z wieloletnim doświadczeniem. Jeśli chodzi o Toruń, trafiały w moje ręce prywatne rezydencje z hektarowymi parkami na sprzedaż, willa w centrum, w której kiedyś było gestapo, kopalnia kruszywa pod miastem czy w końcu ta baszta dla księżniczki, która obecnie wystawiona jest na sprzedaż. Wchodząc tam, przenosimy się automatycznie do przeszłości, szczególnie widząc wykusz dla łuczników. Jest pewien kupiec zdecydowany podjąć rękawicę i jesteśmy w trakcie procesu sprzedaży. To na pewno obiekt z wielkim potencjałem.
Jak mówi w rozmowie z Nieruchomosci-online.pl Daniela Suhak, jeśli ktoś coś tutaj stworzy, na pewno będzie się cieszyć, ale…
–... To będzie taka ambiwalencja zachowań, ponieważ z jednej strony będzie radość, a z drugiej dusza będzie cierpieć, że to nie moje dzieło. Cóż, taka jest ludzka natura. Mam nadzieję, że znajdzie się inwestor z pomysłem na to miejsce. Pochodzę z Torunia i marzy mi się, żeby baszta była otwarta dla mieszkańców i turystów, ponieważ to unikat. A co tam może powstać? Mały hotelik, punkt informacyjny dla turystów, biuro, niewielka kawiarenka. Możliwości nie brakuje – stwierdza właścicielka.
Sprawdź szczegóły niecodziennego ogłoszenia z Torunia.
***
Czytaj poprzednią część naszego cyklu „Patrz, jaka nieruchomość!”: Poradziecka baza atomowa.










