– Urodziłam się w Lubinie, mieście górniczym, do tego w roku, w którym Jan Wyżykowski odkrył złoża miedzi. I obchodzę imieniny 4 grudnia, w dniu święta górników. Tu nie mogło być przypadku – mówi Barbara Korbas, właścicielka byłej kopalni węgla w Nowej Rudzie. Obiekt, w którym obecnie znajduje się muzeum górnictwa, szuka nowego właściciela.
***
„Patrz, jaka nieruchomość!” to cykl, w którym opisujemy najbardziej zaskakujące ogłoszenia pojawiające się w naszym portalu. Będziemy w nim odkrywać dla Was mniej znaną stronę rynku nieruchomości. Czasami będzie to zapomniany budynek sprzed setek lat, czasami perełka architektury czy supernowoczesny dom prawie jak z filmu science fiction. Zawsze będzie jednak nietypowo.
***
Muzeum w byłej kopalni w Nowej Rudzie zostało założone w 1996 roku, rok po zakończeniu wydobycia tam węgla. Determinacja i wiedza jego inicjatorów, czyli górników, którzy nie mogli pogodzić się z faktem, że po 200 latach kopalnia została zamknięta, jednak nie wystarczyły – ich działalność nie przetrwała m.in. przez brak pieniędzy. Przez kolejne trzy lata muzeum było zarządzane przez miasto, które również nie miało pomysłu na jego rozwój. W 2002 roku kopalnię wydzierżawiła Barbara Korbas, a kilka lat później kupiła obiekt.
– Jestem górnikom bardzo wdzięczna, że wtedy zdecydowali się powołać to muzeum, bo ja kocham to miejsce. Prowadzę je od 23 lat, więc to moje dziecko jest już dojrzałe. A dlaczego zdecydowałam się wystawić obiekt na sprzedaż? Odpowiedź jest prosta: nie chcę umrzeć na stanowisku pracy, chcę coś jeszcze w życiu przeżyć – mówi właścicielka w rozmowie z portalem Nieruchomosci-online.pl, gdzie pojawiło się to nietypowe ogłoszenie.
Od wizyty u wróżki do własnej kopalni
Dziś dawna kopalnia Nowa Ruda to jedna z najpopularniejszych atrakcji turystycznych Kotliny Kłodzkiej, ciesząca się reputacją jednego z najbardziej autentycznych miejsc w regionie. Wystawiony na sprzedaż za 7,5 mln zł obiekt właścicielka opisuje jako „rozpędzony pociąg” – gotowy, w pełni funkcjonujący biznes z rozpoznawalną marką.
Ale historia nabycia obiektu przez Barbarę Korbas również jest wyjątkowa. Jak wspomina, w pewnym momencie jej życie zawodowe i osobiste po śmierci męża posypało się. – Z zawodu jestem nauczycielką, większość z 20 lat pracy zawodowej spędziłam na stanowiskach kierowniczych. Pewnego dnia poszłam do wróżki we Wrocławiu, bardzo drogiej, ale ponoć bardzo dobrej. Kompletnie nie wiedziałam, co mam zrobić ze swoim życiem – opowiada.
I dodaje: – I usłyszałam od tej wróżki, że z moją energią powinnam założyć własną firmę i najlepiej w ogóle wyprowadzić się z Lubina. Co za niemądra kobieta, pomyślałam wtedy. Założyć własną działalność na początku lat 2000?! A rok później byłam już w Nowej Rudzie, oddalonej od Lubina ok. 130 km. Zamieszkałam u siostry, która jest właścicielką kopalni złota w Złotym Stoku. Siostra dostała propozycję z Nowej Rudy, aby coś zrobić z tamtejszym muzeum górnictwa, ale nie była tym zainteresowana i zapytała, czy ja nie chcę tym się zająć. I tak się zaczęło.
Można zatem pomyśleć, że Barbara Korbas została właścicielką kopalni przez przypadek. Otóż nie. – Urodziłam się w Lubinie, mieście górniczym, do tego w roku, w którym Jan Wyżykowski odkrył złoża miedzi. I obchodzę imieniny 4 grudnia, w dniu święta górników. Tu nie mogło być przypadku – stwierdza z uśmiechem.
Jakość i autentyczność
Kiedy Barbara Korbas przejęła kopalnię w Nowej Rudzie, ta była w opłakanym stanie. – Budynek był zdewastowany, z dachu ciekła woda i musieliśmy podstawiać wiadra, okna zamykały się na gwoździe, bo tak robili dawniej górnicy. Kosztowało mnie to wszystko dużo stresu i ogrom pracy, ale dzięki temu dziś jestem dumna z tego, jak to muzeum wygląda i jak funkcjonuje – mówi.
Jak wspomina, pierwotna umowa dzierżawy na 10 lat została skrócona. W 2006 roku, gdy poprosiła burmistrza o remont kapitalny, władze miasta zdecydowały się sprzedać jej obiekt, bo koszty renowacji okazały się zbyt wysokie. I tak Barbara Korbas stała się właścicielką kopalni.
– Jeszcze będąc dzierżawcą, postanowiłam ożywić część podziemną kopalni. Nie działały żadne urządzenia, chodziło się jedynie po wyrobiskach. Pierwszym naszym zadaniem, z którego do dzisiaj jestem dumna, było uruchomienie kolejki podziemnej (45 m pod ziemią w najgłębszym miejscu). Odnowiliśmy też torowiska, zakupiliśmy nowe części i już w kwietniu 2003 kolejka była uruchomiona – precyzuje pani Barbara.
– To pierwsza podziemna kolejka turystyczna w Polsce i czwarta w Europie. Turyści przyjeżdżają do nas głównie po to, by się nią przejechać. To oryginalna kolejka wyprodukowana w 1964 roku, którą jeździli górnicy pod ziemią. W późniejszych latach uruchomiliśmy kolejne urządzenia, w tym kombajn ścianowy, lampę na sprężone powietrze czy wentylację podziemną. Pokazujemy turystom to, z czym na co dzień mieli do czynienia górnicy. A drugą naszą największą atrakcją jest duch Skarbnik Kopalni, który spotyka się z turystami, trochę ich straszy i trochę rozśmiesza – dodaje.
O tym, że turyści są zachwyceni z wizyty w dawnej kopalni Nowa Ruda, świadczą chociażby oceny na Google: 4,9 na 2400 wszystkich opinii. – Pokazujemy kopalnię taką, jaką ona była. Nie ma u nas pięknych, białych ścian czy czystego drewna. U nas kapie woda, są zardzewiałe elementy i za to również jesteśmy chwaleni przez turystów – wylicza właścicielka. – Mamy gości z całej Polski, Europy i świata – wiem, bo prowadzę statystyki na specjalnej mapie. Nie chcemy przyjmować 100 tys. turystów rocznie, bo to odbiłoby się na jakości. Przyjmujemy ich połowę mniej, ale każda grupa wchodzi co pół godziny i nikt nikomu nie przeszkadza – dodaje.
Obiekt o powierzchni 2000 mkw. powstał w 1960 roku, a obecne muzeum oferuje także zwiedzającym interaktywne doświadczenie, które ma na celu uświadomienie, jak ciężka i niebezpieczna była praca górnika. Dość powiedzieć, że noworudzka kopalnia była jedną z najniebezpieczniejszych na świecie – w ciągu 200 lat funkcjonowania zginęło w niej 1250 osób.
Na każdej z czterech sal wystawowych turyści zapoznają się z inną tematyką dotyczącą kopalni. Pierwsza sala dotyczy węgla – można tam prześledzić proces jego powstawania, dowiedzieć się o jego właściwościach i zobaczyć jego różne rodzaje. Dodajmy, że w kopalni w Nowej Rudzie wydobywano antracyt, najlepszy węgiel na świecie.
Kolejna sala dotyczy historii górnictwa. W trzeciej sali turyści dowiadują się, dlaczego noworudzka kopalnia była jedną z najniebezpieczniejszych kopalń, na czym polegało zagrożenie związane z dwutlenkiem węgla i w jakich warunkach pracowali górnicy. Ostatnia sala to dyspozytornia, zwana „sercem kopalni”. A w drodze do sztolni Lech można zobaczyć wieżę szybową o tej samej nazwie oraz wentylatory.
Dawna kopalnia Nowa Ruda – tu fundamentem są ludzie
– Decyzję o sprzedaży podjęłam już w 2020 roku, ale wtedy reklamowałam ją jedynie prywatnymi kanałami. Bardzo jest mi szkoda tej kopalni – przyznaje Barbara Korbas, ale od razu dodaje: – Szkoda mi też mojego życia. Po 23 latach, mając blisko 70 lat, chcę poświęcić się mojej kolejnej pasji – podróżom. Zwiedziłam już 107 państw, pozostało mi jeszcze 90.
Pracownicy zapewne nie są zadowoleni, że kopalnia jest na sprzedaż? – pytamy.
– Zaskoczę pana! Decyzja o sprzedaży zapadła właśnie za namową moich pracowników. Powiedzieli mi, żebym w końcu zaczęła żyć tak jak kocham, czyli zwiedzając świat. To pokazuje, jakie są relacje między nami. Kupując kopalnię, nowy właściciel przejmie także świetnie zorganizowany zespół, z którym pracuję od 20 lat. To są naprawdę perełki, to pasjonaci! W zależności od pory roku zatrudniamy od 6 do 10 osób, a moja filozofia zarządzania to dobrze zapłacić, żeby mieć prawo więcej wymagać. Dzięki temu osiągnęłam 95-procentową efektywność pracy, z 30 proc. na samym początku. Jesteśmy świetnym zespołem – mówi Barbara Korbas.
Jak dodaje, nie jest łatwo sprzedać kopalnię, jednak zainteresowanie ofertą jest spore. A dla ustępującej właścicielki najważniejsze są intencje następcy. – Marzę o tym, żeby to był człowiek, który zastąpi mnie godnie – mówi.
Pani Barbara oczekuje, że nowy właściciel będzie kontynuował to, co rozpoczęła 23 lata temu. – Chciałabym, żeby był to człowiek z fantazją. Ktoś, dla kogo pieniądze są ważne, ale nie są najważniejsze. Chciałabym, aby nowy właściciel propagował i kontynuował 500 lat historii górnictwa na ziemi noworudzkiej, a nie przekształcił ten obiekt na przykład w hotel – mówi właścicielka.
I dodaje: – W naszej kopalni znajduje się m.in. mieszkanie o powierzchni 200 mkw. Mieszkałam w nim przez 15 lat. Nowy właściciel będzie miał zatem również mieszkanie, po południu będzie wracał z pracy i od razu będzie miał pieniądze. A mamy już zapisane grupy turystów na przyszły rok. Wymarzony scenariusz, prawda?
Sprawdź szczegóły ogłoszenia z Nowej Rudy.
***
Czytaj poprzednią część naszego cyklu „Patrz, jaka nieruchomość!”: Zabytkowa baszta.









