Nieruchomosci-online.pl - Tu zaczyna się dom tu zaczyna się dom

Między nieruchomościami a matą do jogi. Droga do równowagi w zawodzie pośrednika

Zdjęcie z artykułu

Artykuł pochodzi z magazynu ESTATE

Czytaj cały numer!

            Pobierz numer 02/2025
Maria Daniec

fot.: Lucas Pezeta/pexels.com

Pamiętam ten moment doskonale. Siedziałam w samochodzie między kolejnymi pokazami mieszkań, scrollując nerwowo telefon i próbując odpowiedzieć na dziesiątki wiadomości naraz. Moje spięte barki krzyczały z bólu, a głowa pulsowała od nadmiaru myśli i zadań. Wtedy zdałam sobie sprawę – tak dłużej nie mogę funkcjonować.

Dziś, po kilku latach własnej transformacji i ogromnej zmianie stylu życia obejmującej jogę, treningi i regularne wyjazdy na vipassanę, patrzę na zawód pośrednika z zupełnie innej perspektywy. Chcę się podzielić tym, jak znalazłam balans w profesji, która zdaje się nie mieć godzin pracy.

Pułapka ciągłej dostępności

W naszym zawodzie pokutuje przekonanie, że dobry pośrednik musi być dostępny 24/7. Klienci dzwonią wieczorami, w weekendy, podczas rodzinnych uroczystości. Do tego dochodzą powiadomienia z mediów społecznościowych, e-maile i SMS-y. Żyjemy w ciągłym poczuciu, że jeśli nie odpowiemy natychmiast, stracimy klienta.
To mit, który musimy obalić.

Kiedy czuję, że zaczynam gonić własny ogon, stosuję technikę oddechową 4–7–8: wdech na cztery, zatrzymanie na siedem, wydech na osiem. To jak reset dla układu nerwowego, ale pod jednym warunkiem – musimy naprawdę być w tym oddechu obecni.

Higiena pracy

Kluczem do mojej równowagi są jasno określone granice czasowe. Wyznaczam „czerwone godziny”, czyli czas wyłącznie dla rodziny, wtedy nikt mi nie przeszkadza. Powiadomienia w telefonie wyłączam punktualnie o 20:00, a weekend dzielę na aktywny zawodowo i święty. Jedna niedziela w miesiącu jest całkowicie wolna od pracy, to mój czas na regenerację.

Dbam o swoją energię, to podstawa mojej efektywności. Między prezentacjami robię 15-minutowe przerwy na reset, wtedy wychodzę na krótki spacer lub słucham ulubionej muzyki. Przed spotkaniem z klientem praktykuję krótką medytację w samochodzie, aby się wyciszyć i skoncentrować. Planuję maksymalnie trzy pokazy nieruchomości dziennie, aby nie dopuścić do przeciążenia.

Koniecznie robię sobie regularnie detoks od cyfrowego świata. Media społecznościowe sprawdzam tylko w wyznaczonych porach, korzystam z aplikacji, która pomaga mi kontrolować czas spędzany online. Jeden dzień w tygodniu to dzień bez scrollowania, wtedy staram się spędzać czas na świeżym powietrzu lub z bliskimi.

Joga i medytacja

Po latach praktyki mogę śmiało powiedzieć – te narzędzia to mój sekret na spokój i efektywność. Krótka sesja jogi o poranku to dla mnie jak energetyczny zastrzyk, który pomaga mi przygotować się na intensywny dzień. Szczególnie upodobałam sobie pozycje otwierające klatkę piersiową, które idealnie przeciwdziałają „postawie telefonowej” – ten problem dotyka chyba każdego z nas, prawda? Skręty kręgosłupa to moje must have między spotkaniami, dosłownie czuję, jak napięcie uchodzi z mojego ciała. A stanie na głowie? To już wyższa szkoła jazdy, ale po trudnych negocjacjach dosłownie zmienia perspektywę!

Medytacja to mój kolejny sprzymierzeniec. Nawet 5 minut uważnego oddechu w samochodzie przed spotkaniem z klientem potrafi zdziałać cuda. Pomaga mi się wyciszyć, zebrać myśli i wejść na spotkanie z czystą głową. Wiem, że to brzmi jak banał, ale naprawdę działa!

Ostatnio odkryłam też moc spacerowej medytacji. Zamiast siedzieć w biurze i scrollować media społecznościowe, wychodzę na krótki spacer do parku. Skupiam się na oddechu, na tym, co widzę i słyszę wokół siebie. To idealny sposób na reset i naładowanie baterii.

Wiem, że w naszej branży łatwo o wypalenie, dlatego tak ważne jest, aby dbać o siebie. Joga i medytacja to dla mnie nie tylko sposób na relaks, ale przede wszystkim inwestycja w moje zdrowie i efektywność. Spróbujcie, może i Wam się spodoba!

Medytacja to sprzymierzeniec. Nawet 5 minut uważnego oddechu potrafi zdziałać cuda.

Mindfulness w codziennej praktyce

Uważność to dla mnie nie tylko modne słowo, ale prawdziwa siła, która zmienia moją codzienność. To stan skupienia na chwili obecnej, bez oceniania, rozpamiętywania przeszłości czy martwienia się o przyszłość. W pracy pośrednika przynosi to wręcz namacalne korzyści. Jestem bardziej obecna podczas rozmów z klientami, potrafię lepiej wyczuć ich emocje i motywacje, a także podejmuję bardziej świadome decyzje biznesowe.

Pamiętam taką sytuację: jechałam na spotkanie z klientem, a w mojej głowie kłębiły się myśli o niezliczonych sprawach do załatwienia. Zauważyłam, że zaczynam się stresować i tracić koncentrację. Wtedy z pomocą przyszła uważność. Zatrzymałam się na chwilę, zamknęłam oczy i wzięłam kilka głębokich oddechów. Skupiłam się na tym, co dzieje się tu i teraz. Uświadomiłam sobie, że teraz najważniejsze jest spotkanie z klientem i że to na nim muszę się skupić. Już po chwili poczułam się spokojniejsza i bardziej skoncentrowana.

Podczas prezentacji nieruchomości, zamiast od razu przechodzić do negocjacji, staram się uważnie obserwować klienta. Jeśli zauważam jakiekolwiek wątpliwości, nie naciskam, tylko zadaję dodatkowe pytania. Dzięki temu mogę lepiej zrozumieć jego perspektywę i zaproponować najbardziej adekwatne rozwiązania. Klient czuje się wysłuchany i doceniony, a ja mam pewność, że podejmuję decyzje, które są dla niego najlepsze.

Uważność to dla mnie nie tylko technika, ale styl życia. Staram się być uważna na wszystko co robię – od picia porannej kawy po rozmowę z bliskimi. Dzięki temu czuję się bardziej spokojna, zrelaksowana i szczęśliwa. I co najważniejsze, jestem bardziej efektywna w pracy.

Regeneracja jako priorytet

Znasz to? Siedzisz na tarasie podczas wakacji, próbując jednocześnie czytać bajkę dziecku i odpowiadać na „pilny” mail od klienta. I wówczas głos dziecka: „Czy Ty w ogóle mnie słuchasz?”. Zatrzymaj się. Twoje baterie nie są nieskończone, być może życie przecieka Ci przez palce, być może to najpiękniejsza chwila tego dnia.

Moja pierwsza vipassana była jak kubeł zimnej wody. Dziesięć dni w ciszy, bez telefonu, bez transakcji, bez kolejnych pilnych spraw. Początkowo czułam się jak ryba wyjęta z wody, ale z każdym dniem przychodził większy spokój. Po powrocie byłam innym człowiekiem – bardziej uważnym, spokojniejszym i paradoksalnie – bardziej efektywnym.

Dziś regeneracja to mój święty priorytet. Minimum co kwartał wyjeżdżam na tzw. reset – medytację, wyjazd rodzinny czy sportowe przygotowania do zawodów. Moi klienci wiedzą o tym z wyprzedzeniem i, co ciekawe, szanują to. Niektórzy sami zaczęli praktykować podobne zasady!

Codziennie znajduję czas na kontakt z naturą – nawet jeśli to tylko 30 minut w lesie czy w parku między spotkaniami, bez scrollowania telefonu. Korony drzew, zapach lasu lub po prostu karmienie kaczek przypominają mi, że życie toczy się swoim rytmem.

Każdy ma jakąś pasję dającą radość i spełnienie. Dla mnie to joga, bieganie, tenis, jazda na rowerze, medytacja i relaks w saunie. Dla innych może to być muzyka, gotowanie czy nauka nowej umiejętności. Najważniejsze, byśmy byli na 100% w tym, co robimy w danej chwili.

Najważniejsze, by być na 100% w tym, co robimy w danej chwili.

Nowa definicja sukcesu

„Ile transakcji w tym miesiącu?” To pytanie prześladowało mnie latami. Pamiętam sylwestra kilkanaście lat temu, gdy zamiast bawić się z gośćmi, ukradkiem sprawdzałam maile, bo tuż, tuż miała się domknąć wielka transakcja. Transakcja się domknęła, ale straciłam coś cenniejszego – radość ze spotkania z przyjaciółmi.
Dziś sukces ma dla mnie inne oblicze. To poranny jogging przy wschodzącym słońcu. To rozmowy z dziećmi, bez zerkania na telefon. To możliwość powiedzenia: „dziś kończę o 16:00, bo idę na koncert”". Tak, nieruchomości wciąż mnie fascynują – uwielbiam moment, gdy znajduję idealny dom dla klientów, gdy widzę błysk w ich oczach podczas prezentacji. Ale nauczyłam się, że zawodowe uniesienia nie mogą przesłaniać innych radości życia.

Teraz, gdy rozmawiam z klientami, jestem w tej rozmowie całą sobą. Nie kalkuluję w głowie cen za metr, nie układam harmonogramu pokazów. Najpiękniejsze transakcje życiowe dzieją się właśnie w tych prostych, codziennych momentach.

Praktyczne wskazówki na start

Wiem, że ta przemiana może wydawać się trudna – sama przez to przeszłam. Dlatego proponuję małe kroki:

  1. Zacznij od 5 minut medytacji dziennie – dosłownie 5 minut! Siadasz wygodnie w samochodzie przed pokazem i po prostu oddychasz. Zaufaj procesowi.
  2. Wprowadź „święte godziny” – np. między 20:00 a 22:00 – bez telefonów i niebieskich ekranów. Mój telefon ląduje w innym pokoju, świat może poczekać.
  3. Ruch to podstawa – nie musisz od razu biec na jogę. Ja zaczęłam od spacerów między pokazami. Zamiast dzwonić z samochodu, szłam i rozmawiałam, robiąc kroki.
  4. Pamiętaj, ten zawód może być piękną przygodą, ale nie może być całym twoim życiem. Spięte barki i permanentny stres nie są oznaką profesjonalizmu, są wołaniem twojego ciała o zmianę. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej – dla ciebie, twoich bliskich i, paradoksalnie, twoich klientów. Bo zrelaksowany, wypoczęty pośrednik to skuteczny pośrednik.

Mindfulness a skuteczność zawodowa

Rynek nieruchomości wymaga od pośredników nie tylko wiedzy, ale również odporności na stres i umiejętności radzenia sobie z presją czasu. Z własnego doświadczenia wiem, że długotrwałe przeciążenie prowadzi do wypalenia zawodowego i spadku efektywności.

Praktyka mindfulness pozwala zachować równowagę między życiem zawodowym a prywatnym.

Skuteczna praca pośrednika opiera się na wyznaczaniu realistycznych celów, dobrym planowaniu dnia, asertywności i umiejętności delegowania zadań. Równie istotna jest dbałość o relacje z klientami i ciągły rozwój osobisty, który zapobiega wypaleniu.

Praktyka mindfulness, poprzez świadome oddychanie, uważność na teraźniejszość, regularne przerwy i aktywność fizyczną, pozwala zachować równowagę między życiem zawodowym a prywatnym.

Sukces w branży nieruchomości nie oznacza życia w ciągłym pędzie i stresie. Dbaj o siebie, słuchaj swojego ciała i pielęgnuj relacje. To pozwoli Ci na długoterminowy sukces i satysfakcję z pracy, bez utraty tego, co w życiu najcenniejsze.

Maria Daniec

Maria Daniec - Pośredniczka nieruchomości z ponad 20-letnim doświadczeniem, współzałożycielka agencji Grupa.pro, mama, żona, joginka i triathlonistka.

Magazyn ESTATE

Skupiamy uwagę na nieruchomościach

Bezpłatny e-magazyn w 100% dla pośredników

Wiedza i inspiracje do wykorzystania od ręki dostarczane przez doświadczonych uczestników rynku nieruchomości z zakresu marketingu nieruchomości, sprzedaży i negocjacji, prawa i finansów oraz rozwoju osobistego.

Pobierz za darmo najnowszy numer

Dowiedz się więcej o magazynie ESTATE

Zobacz także

Zamknij