Nieruchomosci-online.pl - Tu zaczyna się dom tu zaczyna się dom

  • Blog
  • Kupno
  • Tatry, Karkonosze, Bieszczady... Kto kupuje domy w górach?

Tatry, Karkonosze, Bieszczady... Kto kupuje domy w górach?

Rafał Bieńkowski
Komentarze

Może służyć jako nocleg na weekendowe wypady czy wakacje, ale też być świetną opcją na dodatkowy dochód. W sieci nie brakuje ofert sprzedaży domów w górach – czasami ceny mogą przyprawić o zawrót głowy, ale można też znaleźć coś tańszego. Kto najczęściej kupuje takie nieruchomości i ile jest prawdy w powiedzeniu: „A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady”?

4 mln zł – taka jest cena ofertowa willi w Cisnej na Podkarpaciu. Klimatyczna drewniana rezydencja w Bieszczadach pochodzi z 2023 r. Położona jest na 1,4 ha działce, jest tam 14 pokoi, 12 łazienek, kominek i sauna, do tego kilka balkonów i taras na parterze. Na cenę wpływa również urokliwa lokalizacja.

Na sprzedaż jest także 140-metrowy dom w Polańczyku. Na nieruchomość z 2011 roku składa się 7 pokoi, 2 łazienki, a całość wykonana jest w wysokim standardzie. Ekskluzywny dom położony jest na działce o powierzchni 504 m2, zapewniony jest ponadto alarm i wideofon.

Na Nieruchomosci-online.pl można oczywiście znaleźć również tańsze oferty z Bieszczad. 550 tys. zł kosztuje 72-metrowy dom letniskowy w Bystrem. Budynek powstał w 2019 r., są w nim 4 pokoje i 2 łazienki w wysokim standardzie. „To nie tylko azyl spokoju, ale także świetna okazja biznesowa – domki przez cały rok przyciągają licznych gości” – czytamy w opisie oferty.

 

„A gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady…?”

Niektórzy to powiedzenie traktują jak żart, ale my pytamy całkiem poważnie: ile prawdy jest w tym powiedzeniu? – Bieszczady mają w sobie coś magicznego, przywracają w człowieku spokój i harmonię – odpowiada Paweł Zygmunt, agent Freedom Nieruchomości w Krośnie.

Jak dodaje, nie można jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, kto najczęściej odpowiada na ogłoszenia sprzedaży domów w Bieszczadach, ponieważ na oferty reagują różni klienci, włączając w to osoby zamożne, inwestorów z różnych części Polski oraz lokalnych mieszkańców. Przeważającą część transakcji stanowiły jednak zakupy dokonywane przez prywatne osoby z terenu województwa, które marzyły o posiadaniu takiej nieruchomości. Dodatkowo, Paweł Zygmunt potwierdza popularne przekonanie, że nieruchomości w tych lokalizacjach często są nabywane przez mieszkańców innych województw, którzy zamierzają używać ich jako domów sezonowych lub wynajmować je okazjonalnie. To zjawisko wynika z atrakcyjności Bieszczad dla turystów, co sprawia, że potencjalni nabywcy widzą w tym dodatkową możliwość zarobku.

W Bieszczadach rządzi klient prywatny

Arkadiusz Wiczyński, agent biura Stoprocent Nieruchomości, mówi z kolei wprost: – Zainteresowanie jest, domy w Bieszczadach kupują bogaci klienci z całej Polski, ale dla siebie, czyli pod sezonowy wypoczynek. Tak zwani lokalsi mają już swoje domy.

Dodaje, że są to klienci, którzy nie są zainteresowani inwestowaniem. Uważa, że nawet jeśli ludzie mieliby ochotę na radykalną zmianę życia i przeprowadzkę w te regiony, to w praktyce takie decyzje nie są popularne wśród jego klientów. Według niego, ci, którzy interesują się nieruchomościami w Bieszczadach, planują wykorzystać je jako domy letnie.

Dowiedz się więcej:

Rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady – o zakupie ziemi w Bieszczadach
Działki budowlane w górach - inwestycja z perspektywami

Na Podhalu przede wszystkim klient spoza gór

A jak to wygląda w innych górskich lokalizacjach?

Jolanta Pyrtek-Horbińska, agentka nieruchomości w zakopiańskim oddziale RE/MAX Duo, wymienia dwie grupy klientów, którzy są zainteresowani kupnem domów na Podhalu. – Najczęściej są to osoby spoza gór, które chcą mieć tutaj drugi sezonowy dom, lub też inwestorzy, którzy łączą mieszkanie z biznesem, czyli kupują nieruchomości i rozbudowują je pod turystykę – mówi.

I precyzuje: – Najczęściej mam klientów, którzy kupują pensjonaty albo domy, ale też oczekują, by działka była na tyle duża, żeby można było wybudować drugą nieruchomość na wynajem i dzięki temu nie mieszkać razem z gośćmi.

A skąd pochodzą kupcy? – Najwięcej chętnych jest z Mazowsza, ale nie brakuje też klientów z Poznania, Pomorza czy – jak ostatnio – ze Szczecina. Bardzo często są to inwestorzy, którzy prowadzą wakacyjne biznesy nad morzem i chcą mieć drugi, zimowy, w górach – odpowiada Jolanta Pyrtek-Horbińska.

Agentka zauważa też istotną rzecz. – W regionie jest również sporo deweloperów, którzy szukają działek na Podhalu i sami budują apartamentowce na sprzedaż. Generalnie deweloperzy pochodzą z całej Polski: z Mazowsza, Pomorza, Śląska, Wielkopolski, Podkarpacia. Nie brakuje też miejscowych deweloperów i z pobliskiego Krakowa – tłumaczy.

I dodaje: – Nie oznacza to oczywiście, że nie ma popytu na istniejące już domy w górach. Pracuję w tym zawodzie od kilkunastu lat i w mojej ocenie z roku na rok popyt delikatnie wzrasta, tyle że ceny nieruchomości są często zaporowe. Klienci premium są w stanie zapłacić każdą kwotę, ale mają też bardzo wysokie wymagania, czyli: niezagrożony widok na góry, najlepiej ze zbocza Gubałówki, dodatkowo interesuje ich duża działka, by nikt obok już się nie pobudował itd. Takich nieruchomości jest jednak jak na lekarstwo.

Klienci z mniejszym portfelem są z kolei zainteresowani kupnem nieruchomości zwykle maksymalnie 10-15 km od Zakopanego. – Chodzi o gminy Bukowina Tatrzańska, Poronin czy Biały Dunajec – tam również są piękne widoki i są góry. Takie domy są również tańsze, czasami nawet o połowę, niż w Zakopanem czy Kościelisku – zauważa.

Obcokrajowcy również kochają polskie góry

Okazuje się także, że na Podhalu też nie brakuje kupców z zagranicy. – Miałam klientów z Austrii, Niemiec, a nawet Irlandii, którzy decydowali się na kupno apartamentu czy małego domku. Obcokrajowcy chwalą sobie, że polskie góry są dostępne, bo opuszczamy Zakopane i już jesteśmy na szlaku. W Alpach to z kolei jest już wyprawa – podkreśla.

Wśród ofert jest także sporo domów do generalnego remontu lub do rozbiórki. Są jednak spore plusy tego typu nieruchomości. – Taki dom można rozebrać do podstawy, ale gdy jest zbudowany w kubaturze, to zgodnie z prawem jest on remontowany. W takim przypadku klient oszczędza też czas na procedury i formalności. I nie brakuje klientów, którzy są zainteresowani tylko takimi nieruchomościami – stwierdza agentka z RE/MAX Duo.

Jej zdaniem tąpnięcia w tym segmencie nie należy się spodziewać. – Zainteresowanie domami w górach jest, a inwestorzy doskonale wiedzą, jak trudno buduje się na Podhalu. Są przypadki, kiedy kupują działki i… czekają. Czasami mija nawet kilka lat, zanim uda się załatwić wszelkie formalności związane z budową nieruchomości. Jak wiadomo, czas to pieniądz, więc klienci bardzo często decydują się kupić już gotową inwestycję – tłumaczy.

W Karkonoszach miejscowi wracają w rodzinne strony

Magia Zakopanego, Morskiego Oka czy Doliny Pięciu Stawów to jedno, ale chętnych na kupno domu nie brakuje też w Karkonoszach.

Filozofią naszej firmy jest relokowanie mieszkańców większych aglomeracji – takich jak Wrocław, Poznań czy Warszawa – w Karkonosze. I to się udaje! Ludzie zostawiają wręcz swoje dotychczasowe życie i tu się przeprowadzają – mówi Wojciech Perkowski, właściciel biura nieruchomości Team4Home.

Jak dodaje, podjęcie takiej decyzji ułatwiła przede wszystkim pandemia Covid-19, kiedy Polacy zyskali możliwość pracy zdalnej. Druga grupa klientów to inwestorzy, którzy poszukują gruntów, domów i mieszkań, np. w Karpaczu czy Szklarskiej Porębie. – Skłania ich do tego fakt, że w Karkonoszach można po prostu inwestować, a poza Karpaczem nie ma jeszcze aż tak wysokich cen. Do takich lokalizacji należą choćby okolice Sosnówki, zainteresowanie jest naprawdę duże. Dwa lata temu w mediach był artykuł o tym, że podczas weekendu listopadowego na Śnieżce było więcej turystów niż w Tatrzańskim Parku Narodowym. To doskonale pokazuje, jak zmieniają się preferencje Polaków: w weekendy można zaobserwować pojedyncze samochody na lokalnych tablicach rejestracyjnych, cała reszta to przyjezdni. Ludziom podoba się nasz region – podkreśla agent nieruchomości.

Kupnem domów w Karkonoszach są także zainteresowani miejscowi. – To najczęściej osoby, które wyjechały na studia np. do Wrocławia, poznały partnera lub partnerkę np. w Zielonej Górze, przez pewien okres mieszkali w stolicy Dolnego Śląska i wracają w rodzinne strony. Coraz częściej widzę taką tendencję – tłumaczy Wojciech Perkowski.

A co z chętnymi z zagranicy? – Co ciekawe, nie widzę zainteresowania kupnem domu ze strony naszych najbliższych sąsiadów z Czech, ale z Ukrainy już jak najbardziej. Na oferty odpowiadają także obywatele Niemiec, Belgii, Holandii oraz Wielkiej Brytanii, jednak są to głównie osoby z polskimi korzeniami – wylicza.

Rafał Bieńkowski

Rafał Bieńkowski - PR Manager w Nieruchomosci-online.pl, który zajmuje się także analizą danych portalu i przygotowywaniem raportów rynkowych. W przeszłości dziennikarz „Gazety Współczesnej”, „Gazety Olsztyńskiej” i „Rzeczpospolitej”.

Zobacz także