02.12.2025
Aż 40 proc. najtańszych domów wolnostojących sprzedawanych jest w województwach podlaskim, podkarpackim i lubelskim. – Większość budynków nadaje się do remontu, popyt w tych regionach jest niski, problemem jest też duża migracja młodych i wyludnianie się wsi. Wszystko to sprawia, że właśnie na wschodzie kraju jest najwięcej domów w cenie samochodu – mówi Rafał Bieńkowski z Nieruchomosci-online.pl.
Wieś kilka kilometrów od Przeworska na Podkarpaciu. 80-metrowy drewniany dom pokryty dachówką. Wewnątrz: wysłużony piec kaflowy, drewniane drzwi z przeszkleniami i firankami, meble pamiętające czasy Polski Ludowej, na podłodze deski okryte dywanami. Jest jednak podłączenie do gazu. Cena ofertowa tej nieruchomości z lat 40. XX w., uwzględniająca też murowany budynek gospodarczy oraz 15 arów działki – 135 tys. zł.

Źródło: Nieruchomosci-online.pl/Na Miarę Nieruchomości
Za 150 tys. zł można jednak też zostać właścicielem znacznie młodszej nieruchomości. W powiecie bielskim na Podlasiu do sprzedaży trafił niedawno 70-metrowy, murowany dom z 2017 r. – Dom jest nieduży, ale w sam raz dla dwojga lub nawet dla rodziny z dzieckiem. Na parterze wszystko zostało zrobione, potrzebne tylko odświeżenie. Do zrobienia zostało poddasze – pisze ogłoszeniodawca.
Czasami taka cena towarzyszy też domom nieukończonym, wciąż w budowie. Przykład – 149 tys. zł to cena ofertowa za dom, który ma łączyć funkcję mieszkaniową i usługową. Oferta dotyczy wsi w województwie lubelskim, około 30 kilometrów od Białej Podlaskiej.
Zdecydowana większość domów wolnostojących z takiej półki cenowej to jednak budynki z lat 50.–80. Z reguły łączą je: położenie w małych wsiach lub miasteczkach oraz to, że są to nieruchomości gotowe nie do zamieszkania, ale raczej do remontu.
– Oczywiście w budżecie do 100-150 tys. zł można znaleźć domy, w których da się zamieszkać, jeśli akceptujemy określony standard, ale najczęściej są to budynki, które zatrzymały się w czasie. Z zewnątrz wyglądają czasami jak całkiem atrakcyjne siedliska, ale w środku zwykle czekają: kilkudziesięcioletnia instalacja, nieszczelne okna i dach, który potrzebuje nowej więźby. To domy, w których nie ma dobrego ocieplenia, a łazienka bywa dostawką. Najczęściej kupuje się je nie dla stanu, lecz dla potencjału, bo technicznie to w dużej mierze projekty do generalnego remontu – mówi Rafał Bieńkowski z portalu ogłoszeniowego Nieruchomosci-online.pl.
Domy znacznie tańsze niż kawalerka w mieście
Na Nieruchomosci-online.pl można znaleźć aktualnie około 250 ogłoszeń sprzedaży domów wolnostojących z rynku wtórnego z ceną ofertową do 150 tys. zł. Co ważne, ponad 40 proc. ofert pochodzi od osób prywatnych lub biur nieruchomości z trzech województw: podlaskiego, podkarpackiego i lubelskiego. Na przeciwległym biegunie są regiony, w których takie nieruchomości to rzadkość: zachodniopomorskie, lubuskie, wielkopolskie, śląskie.
Najtańsze domy pojawiają się głównie tam, gdzie rynek nieruchomości rozwija się wolniej od reszty kraju.
– Czyli to nie przypadek, tylko efekt różnych nakładających się czynników. Na pewno we wschodnich regionach presja popytowa jest znacznie niższa niż w Polsce centralnej czy zachodniej. Mniej osób rywalizuje o te same nieruchomości, więc ceny nie „podkręcają się” tak jak na Mazowszu czy w Wielkopolsce. Swoje robi też migracja młodych do większych miast i ogólnie wyludnianie się wsi. W wielu miejscowościach domy po rodzicach czy dziadkach stoją puste i czekają na nabywcę. Pamiętajmy też, że wiele domów wymaga dużego remontu, przez co nie stanowią one już tak atrakcyjnej alternatywy dla mieszkania w mieście. W efekcie właściciele wystawiają je w niższej cenie, licząc na szybszą sprzedaż. To wszystko powoduje, że właśnie tam najłatwiej znaleźć dom w kwocie, za którą w dużych aglomeracjach nie kupimy nawet kawalerki – mówi Rafał Bieńkowski z Nieruchomosci-online.pl.

Źródło: Nieruchomosci-online.pl/Dobry Dom Nieruchomości
Kto najczęściej kupuje najtańsze domy?
Domy wolnostojące do 100-150 tys. zł to specyficzny segment rynku. Można wskazać kilka grup klientów, którzy interesują się takimi nieruchomościami.
– Często są to osoby szukające taniego domu do remontu. Kupują stary dom, bo w tej cenie mogą nabyć dużą działkę i budynek z potencjałem, nawet jeśli wymaga on sporych nakładów. To kupujący, którzy chcą zrobić wszystko we własnym tempie i często własnymi rękami. Dla wielu z nich jest to projekt życia – mówi Anna Zachara-Widła, Customer Voice Expert w portalu Nieruchomosci-online.pl.
Liczną grupę nabywców stanowią też mieszkańcy dużych miast, którzy szukają domu weekendowego. To osoby, które chcą uciec od miejskiego zgiełku, kupując właśnie tanie siedlisko jako alternatywę dla działki rekreacyjnej. Dla nich kluczowa jest lokalizacja w spokojnej okolicy i niewysoka cena wejścia.
Kolejna grupa to inwestorzy, którzy albo remontują zapomniane siedliska z myślą o wynajmie krótkoterminowym, albo kupują nieruchomość tak naprawdę dla działki, ponieważ grunt często ma większą wartość niż sam budynek.
– Nie zapominajmy też o osobach w trudnej sytuacji życiowej. Takie domy są czasami jedyną alternatywą dla tych, którzy szukają po prostu najtańszego możliwego miejsca do zamieszkania. To rodziny o niższych dochodach, które żyją w okolicy. Dla nich najważniejsze będzie to, aby mieć coś swojego, nawet jeśli wyremontowanie domu wymaga ciężkiej pracy i czasu – dodaje Anna Zachara-Widła, która zajmuje się badaniem zachowań uczestników rynku nieruchomości.
Jaka przyszłość czeka najtańsze domy?
Stare domy do 150 tys. zł to dziś dla jednych symbol spadku wartości i wyludniających się wsi. ale dla drugich – szansa. Dlatego w opinii ekspertów przyszłość takich budynków będzie toczyć się w dwóch kierunkach.
Rafał Bieńkowski, Nieruchomosci-online.pl: – Część domów dostanie drugie życie dzięki osobom, które uciekają z miasta i szukają przestrzeni, dużej działki czy domu do własnej aranżacji. To nieruchomości, które mogą stać się weekendowym azylem, małą agroturystyką albo po prostu tanim miejscem do życia. Ale jest też drugi scenariusz, czarny. W wielu regionach depopulacja postępuje, młodzi wyjeżdżają, infrastruktura kurczy się, przez co część wsi traci funkcje społeczne. W takich lokalizacjach wiele nieruchomości czeka tylko jedno: rozbiórka i zrównanie z ziemią. Nowa historia zacznie się tam od czystej działki.

